Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1680
BLOG

ZYZIU NA KONIU HYZIU

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 3

Paweł Kukiz, Kazik Staszewski, Marcin Meller oraz Tomasz Karolak rozczarowali się PO. Ponoć nawet aktor Andrzej Chyra zamierza ogłosić, że nie popiera już Władysława Komorowskiego. Zawiodłeś, Władysławie!

Sekretarze, strusie, trzewikodzioby – to zwierzęta występujące w Afryce. Każdy 12-latek musi posiadać tę wiedzę, by wypełnić „Próbny sprawdzian szóstoklasisty z Operonem i »Gazetą Wyborczą«”, który urzędnicy minister Hall przesłali do szkół. Cóż, w moim liceum wołaliśmy „Armia Radziecka z tobą od dziecka”. Dla szóstoklasistów drobne uzupełnienie. Wymienione gatunki znakomicie czują się też w Polsce – kraju o klimacie umiarkowanym oceanicznym oraz umiarkowanym kontynentalnym. Najlepiej tu sekretarzom. Strusie dyktują politykę rządu. A dorastającej młodzieży żądnej kariery zalecane jest lizanie butów klasie panującej, czyli postawa trzewikodzioba. Wykujcie to na blachę, na pewno się przyda.

Po wypowiedzi posłanki Muchy władza łagodzi podejście do starszych i chorych. W ramach ocieplenia Platforma potraktuje wprawdzie niepełnosprawnych z buta, ale tylko z jednego. Chodzi o takich, co z powodu kłopotów z nogami, np. różnych zniekształceń, potrzebują specjalnego obuwia. Specjalne korkowe klapki kosztują 650 zł, a buty zimowe 1000–1200 zł. Dawniej władza dopłacała do zakupu takich butów raz w roku. Teraz, jeśli ktoś ma chorą jedną nogę, dostanie dopłatę, ale tylko na... jednego buta. Jeśli ma fanaberię, by chodzić w dwóch, to już na własny koszt. Za fanaberie rząd polski płacić nie będzie!

Pawła Poncyljusza poznałem dziesięć lat temu, kiedy współorganizowałem z nim pewien zlot we Władysławowie. Próbował on wtedy zbierać pieniądze za pole namiotowe. Moi nietrzeźwi koledzy obejrzeli nieznajomego typka i w prostych żołnierskich słowach kazali mu... nie przeszkadzać w konsumpcji. Biedak prawie pobeczał się. Nie mógł wyjść ze zdziwienia, dlaczego chwilę później jedna z uczestniczek naszego wyjazdu wyciągnęła od wszystkich pieniądze bez kłopotu. Cóż, gęba Poncyljusza jakoś nieprzypasowała chłopakom.

Wypowiedź Poncyljusza o tym, że Marcie Kaczyńskiej „zdrowie psychiczne najwyraźniej szwankuje”, pokazuje, iż mamy do czynienia z chamowatym burakiem, co samo w sobie nie jest konstatacją oryginalną. Ciekawsze wydaje się pytanie, jak doszło do takiej wypowiedzi. W gronie osób znających Poncyljusza rozpatrywane są dwa warianty: 1) Wrodzone chamstwo Poncyla. 2) Wymyślił ją ktoś inny, ostrożniejszy, i podpuścił Pawełka, bo on nie rozumie konsekwencji swoich słów. Trafna analiza, panie i panowie z PJN?

Piotr Zaremba: „Polityczne kibolstwo jest w Polsce faktem”. Łukasz Warzecha: „Uaktywnili się kibole drużyny antypisowskiej”. Igor Janke: „Kibole ciągle rządzą”. Czy gdyby żył Wiech, używałby słowa „kibol” jako wyzwiska? Nie, bo w przeciwieństwie do naszej „warszawki” (także tej niemichnikowej) był z Warszawy i żył wśród zwykłych ludzi. Słowo to wyzwiskiem uczyniła „Gazeta Wyborcza”, i to niedawno. Jeszcze w latach 90. oznaczało ono, także na jej łamach, zaangażowanego kibica, a nie bandytę. Można znaleźć cytaty, gdzie lokalni dziennikarze „GW” samych siebie określają jako kiboli. Dopiero w ostatnich latach, dzięki setkom tekstów, „GW” zdołała CELOWO, W SPOSÓB PRZEMYŚLANY stworzyć zbitkę kibol=bandyta. Gorącym jej popularyzatorem stał się w „Polityce” Daniel Passent. Stworzono ją akurat teraz, bo środowiska kibicowskie, od zawsze stanowiące wylęgarnię postaw niepoprawnych, ucywilizowały się, dojrzały i zaangażowały w budowanie patriotycznej świadomości młodych ludzi. Są jedynym LICZNYM (setki tys. ludzi) zorganizowanym środowiskiem działającym wśród młodych, w którym te wartości są ważne. Dlatego trzeba było ich wszystkich wrzucić do pojemnego worka „kibole-bandyci”. Następny krok to już agresja fizyczna – tak było, gdy w 2008 r. policja zatrzymała w Warszawie 752 spokojnych kibiców Legii nielubiących koncernu ITI, których potem bito, gazowano, kopano, rozbierano itp. „Odbierz ludziom pierwotny sens słów”, a doprowadzisz do sytuacji „paraliżu psychicznego” – pisał Józef Mackiewicz. Wylansowanie zbitki „kibol-bandyta” skutkuje paraliżem psychicznym – nikt poważny nie będzie bronił kiboli. Zapewne wymienieni autorzy wzruszą na to ramionami. W świecie Zaremby, Warzechy i Jankego bardziej fascynujące są rozważania, czy Gowin przejdzie do PJN. Normalnego człowieka ostatni raz widzieli w podstawówce. Wychodzi na to, że ulicę rozumieją lepiej Michnik z Passentem, których język małpują bezrefleksyjnie warszawkowaci „nasi” z „Uważam Rze” i innych obrzydlistw tygodnikopodobnych.

Tydzień temu wspominałem o wzorowym pracowniku Stokłosy pośle Adamie Szejnfeldzie. Ale nie przyznałem się, że ja również wspierany byłem niegdyś przez Stokłosę. Było to w 2000 r., kiedy na 1-majowy wiec SLD postanowiliśmy wybrać się przebrani za Indian pod hasłem „Czerwoni do rezerwatu”. Z czego by tu zrobić pióropusze? Dzwonię do Zakładów Drobiarskich Stokłosy w Koziegłowach pod Poznaniem. Tłumaczę, że moja żona jest przedszkolanką i organizuje bal przebierańców dla dzieci, które przebiorą się za Indian. Pani kierownik wyraża zgodę. Na teren zakładów wkraczam z identyfikatorem „Gość” oraz reklamówką przekonany, że zaraz dostanę pióra. Rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana. „Właśnie idzie ubój!” – dwie starsze pracownice wprowadzają mnie w głąb wielkiej hali, w której okropnie śmierdzi. Przede mną jakaś piekielna maszyna. Na metalowych rurkach jadą powieszone do góry nogami żywe indyki. „Jeszcze zemdleje, pewnie nie widział, jak ubój idzie” – śmieją się kobiety. Chcę się wycofać, ale za późno. Pracownice wyrywają przejeżdżającym biednym indykom pióra i wrzucają je do trzymanej przeze mnie reklamówki. Tak przez pół godziny. Uff! Wydostaję się na zewnątrz. „Niech dzieciaki mają uciechę” – żegnają mnie kobiety. Wsiadam w autobus. Nagle zauważam, że ludzie siedzący koło mnie się przesiadają. Po prostu przez te pół godziny przestałem czuć smród z ubojni. Resztę drogi postanawiam odbyć piechotą... Na wiec SLD przyszliśmy w pięknych pióropuszach, sto razy efektowniejszych od sklepowych.Wiwat Heniu Stokłosa!

 

Piotr Lisiewicz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka