Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1157
BLOG

ZYZIU NA KONIU HYZIU

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 4

 19 stycznia 2009 r. dziennikarka Anastazja Baburowa i obrońca praw człowieka Stanisław Markiełow zostają zastrzeleni w Moskwie. Ludzie zapalają znicze, kładą kwiaty i zdjęcia zamordowanych. Wieczorem palące się znicze usuwa milicja. Znikają też „śmieci” – zdjęcia ofiar. „Tu jest normalna moskiewska ulica, a nie cmentarz” – mówią oburzonym przechodniom milicjanci. „Co ci przypomina, co ci przypomina, widok znajomy ten?” – śpiewali w 1944 r. ci, którzy wkraczali znad Oki, co „jak Wisła szeroka”.

Nasi doktorzy moskiewscy – niech żyją! Leszek Balcerowicz poszedł w ślady Andrzeja Leppera i dostał doktorat honoris causa Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Służby Państwowej przy prezydencie Federacji Rosyjskiej (tym, za którego zrobiono porządek z Baburową). W przypadku Leppera nazwa była dłuższa: Moskiewska Państwowa Akademia Precyzyjnej Techniki Chemicznej im. Łomonosowa. Ponoć Lepper sprawdzał, czy z tym Łomonosowem to nie prowokacja, bo on nikomu nosa na blokadzie nie połamał. A już na pewno sąd mu tego prawomocnie nie udowodnił.
 
Cóż, Balcerowicz czasem musi odejść, Leppera też wywalą, ale Putin musi zostać. Prestiż doktoratu Balcerowicza jest wyższy (jak i zasługi). Podobnie wyglądało to za Gierka, kiedy byli oni kolegami partyjnymi w PZPR. Balcerowicz, który wstąpił do partii krótko po Marcu 1968, brylował w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR. Lepper był tylko podrzędnym towarzyszem z Koszalińskiego. Sowieciarskie hierarchie pozostają niezmienne.
 
Swoją drogą dziwi, dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz nie dostała jeszcze jakiegoś ruskiego honoris causa, najlepiej jakiejś akademii od bezpieczeństwa i porządku publicznego. Za usuwanie zniczy oraz paszczę matrioszki.
 
„Gazeta Polska” dotarła do treści toastu prezydenta Komorowskiego odczytanego w czasie ostatniej narady z najbliższymi współpracownikami: „Nieh rzyjom yntelektóaliści z Ónii Demokratycznej – drórzyna Kóronia, Mihnika oraz maurzeństwa Wóitzuff! Łonczmy się z nimi w bulu i w nadzieji, rze obżydliwe udeżenia w żąt i prezydęta niedógo siem skończom!”.
 
„Jesteśmy hardzi, dumni, ale również nieufni. Stąd się również bierze dystans do obecnie rządzącej ekipy” – napisał poseł kieleckiej... PO Artur Gierada. Powód? Piotr Rachtan w partyjnym organie „POgłos” opublikował utrzymany w stylistyce młodego, wykształconego z wielkiego miasta paszkwil na rodzinne Świętokrzyskie, które jest zacofane i nie chce głosować na PO. Było o rynku jednego z miasteczek, gdzie włóczą się „pijaczkowie i wyleniałe koty” i o tym, że mało kto chadza do biblioteki. W odpowiedzi związkowcy z kieleckiej „Solidarności” PKS zapowiedzieli happening „Zabijmy dechami Platformę Obywatelską w Świętokrzyskiem”.
 
Przypomnijmy, że pismo to zasłynęło niedawno wywiadem z posłanką Muchą. Jak tak dalej pójdzie, redakcja „POgłosu” stanie się ważnym pretendentem do nagrody „Gazety Polskiej”.
 
Blady strach padł na producentów szamponów: Juliusz Braun na czele TVP! „Obejrzałem w zwolnionym tempie reklamę farby do włosów Wella nadawaną w telewizji publicznej. Na własne oczy widziałem, jak w pewnym momencie na brązowych włosach modelki pojawia się żółty napis Polsat” – ogłosił poseł Braun w 1996 r. Na jego wniosek przebadano reklamę klatka po klatce. Śladów reklamy podprogowej nie wykryto. Zapewne Braunowi wolno chodził telewizor i przez sekundę, mimo przełączenia na TVP, na ekranie pozostało logo Polsatu. W wyniku czego zrobił on aferę na pół Polski. Fachowiec!
 
Jakiego wyznania jest Jan Tomasz Gross? Trop pierwszy: niedawno „Wprost” napisał o jego narodowości: nie jest Żydem, bo żydostwo liczy się od matki. Trop drugi: nie jest ateistą, bo wierzy w piekło. Jak napisał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gross krzyczał za nim „Pójdziesz do piekła”.
 
Kamil Durczok pozwał Rafała Ziemkiewicza za stwierdzenie, że na wizji był urżnięty (a był trzeźwy jak świnia). Mają w tej stolicy problemy... Ja np. nie pozwę portalu Gazeta.pl, który podał (pierwszy news, przed tsunami), że przyszedłem „pijany” do sądu. Było to w czasie ostatniego happeningu, kiedy przybyłem na rozprawę z Muammarem Kaddafim, jako specjalistą od nielegalnych zgromadzeń, który przyjechał wesprzeć PO (z tego paragrafu mnie sądzą). Najpierw problem miał Kaddafi – nie chcieli go puścić przez bramkę pirotechniczną, bo pikało z powodu odznaczeń. Potem u mnie stwierdzono 0,39 promila, co było skutkiem spożycia regionalnego produktu – piwa „Fortuna” z Miłosławia. Do protokołu badania na alkomacie, dział „Uwagi”, złożyłem oświadczenie, iż „rządów Donalda Tuska nie da przetrwać się na trzeźwo”, a sąd wymierzył mi karę 1500 (to nie pomyłka!) zł. W moralnym proteście natychmiast udałem się na kolejne piwo do pobliskiej bramy. Nie wiem, czy Adam Michnik czuje się pijany mając 0,39 (są kraje, gdzie można prowadzić w takim stanie samochód). Ja w każdym razie tak „oszczędnościowej” głowy nie mam. Haki alkofobów z Agory na mnie były więc następujące: 1) Pijak. Odpowiedź: toż co tydzień chwalę się tu pijaństwem. Rozpiera mnie z tego tytułu duma. Żadne warszawkowe krępacje w tej kwestii się mnie nie imają. 2) Obraził sąd. Odpowiedź: prędzej Czytelnicy posądzą mnie o abstynencję niż o to, że mam choć 0,1 promila szacunku dla posowieckiej sitwy sądowej. W tej sytuacji mój pozew wobec Agory byłby bezprzedmiotowy. Gdyby Gazeta.pl zasugerowała, że byłem trzeźwy, zażądałbym przeprosin i odszkodowania.
 
Po moim oświadczeniu, że Tuska nie da rady przetrwać na trzeźwo, policjanci pokiwali głowami, a jeden zasugerował, że nie może wyrazić poparcia, bo jest na służbie. Fakt, że podobne nastroje panują w policji, potwierdził znajomy, który ma dziwny zwyczaj biegania po mieście dla zdrowia („Biega? A w którą stronę?” – zapytał zdumiony Franc Fiszer, gdy przedstawiono mu Kusocińskiego). W grudniu policjant zatrzymał go na placu na Rozdrożu. „Będzie przejeżdżał prezydent Rosji” – wyjaśnił. Czekanie się przedłużało. „To kiedy ten gnój wreszcie pojedzie?” – spytał zniecierpliwiony biegacz.„Niestety, nie wiem” – odparł rzeczowo policjant.
 
Piotr Lisiewicz 

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka