Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
899
BLOG

ZYZIU NA KONIU HYZIU

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 0

Prokurator Andrzej Seremet lecieć ma do Moskwy i obchodzić 290-lecie rosyjskiej prokuratury. Wiadomo, jak to jest z rosyjską melancholijną duszą – bez wódki się nie obędzie. I to w ilości niemałej, bo trzeba wypić za wszystkie sukcesy w ciągu tych 290 lat. Za niezwykle udane śledztwa zakończone pełnym sukcesem – najwyższym wymiarem kary bądź zsyłką. W latach 1794, 1830, 1863 itd. Napije się Seremet za stracenie Traugutta, za wyrok na Pileckiego, za udane śledztwo smoleńskie. Za to ostatnie tym bardziej ochoczo, że sukces był wspólny. Niestety, zamiast zostać u swoich, prokurator Seremet musi wrócić do Warszawy. Naprawdę nie ma w Moskwie dla niego jakiejś roboty? Prokurator Czajka wydaje się przeciążony. Seryjne umarzanie śledztw w sprawie niewyjaśnionych śmierci dziennikarzy z powodu niewykrycia sprawców to bardzo ciężka praca. A Seremet to wybitny fachowiec, zasługuje na pracę w Moskwie. Marnuje się na prowincji, w Priwislanskim Kraju. Już dawno powinien awansować do stolicy.

Czym zajmował się prokurator Mikołaj Przybył, zanim postanowił strzelić sobie w głowę? Jak oświadczył, sprawdzał, czy obce służby specjalne „nie podgrzewały atmosfery wokół katastrofy smoleńskiej i wzajemnego konfliktowania Polaków”. Czy obce służby specjalne nie próbowały uspokoić atmosfery niepotrzebnego, przesadnego wzburzenia po śmierci prezydenta poprzez ukrycie prawdy o Smoleńsku, prokuratura nie sprawdzała. Bo jej powiedzieli, że one teraz już nie są obce?

W Warszawie trwa usuwanie reliktów czasów, gdy w Priwislanskim Kraju bezczelnie atakowano naszych rosyjskich przyjaciół, przypisując im niesłusznie wszystkie możliwe zbrodnie. Tzw. Pomnik Katyński przeniesiony ma być w krzaki na Pole Mokotowskie. Towarzyszył temu wybryk nieodpowiedzialnego młodego człowieka Michała Prószyńskiego z Forum Młodych PiS, który podczas manifestacji bezczelnie zarzucił Hannie Gronkiewicz-Waltz, że „odżegnuje się od tradycji i historii”. Wręcz przeciwnie! Nic się nie odżegnuje. Kontynuuje dzieło licznych poprzedników. Choćby takiego towarzysza Mariana Spychalskiego, prezydenta stolicy z nadania PPR.

Ponoć w Moskwie zniecierpliwienie tym, że mimo pięciu lat rządów PO wciąż przypisuje się im sprawstwo Katynia (choć już nie ludobójstwa), narasta. Według naszych informatorów, PO była już bliska przyjęcia stanowiska, że za Katyń odpowiadają Niemcy. Uchwała upadła wobec sprzeciwu Tuska.

Mąż Julii Tymoszenko dostał azyl polityczny w Czechach. Cóż, jeśli Ukraińcy obalą reżim Janukowycza, dostanie on azyl w Priwslanskim Kraju. Tusk z Komorowskim też są uwrażliwieni na prawa człowieka. Prawie jak znany obrońca praw człowieka Putin, który broni europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej przed krwiożerczymi muzułmanami z Czeczenii.

Czujność rewolucyjna wyraźnie słabnie w „Gazecie Wyborczej”! W sobotę o 13-tej rozpoczęła się IV Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasnej Górze, tymczasem portal Gazeta.pl dopiero pod wieczór zapieklił się, że uczestniczył w niej „Staruch”. A propos pieklenia, to „GW” wychwyciła fakt, że wśród szalików poświęconych w Częstochowie były te kibiców Legii z napisem „Witamy w piekle”. Niby czujnie, ale dlaczego nie zauważyli szalików Wisły z napisem „Wściekłe psy” albo Śląska, na których było o tym, że „wisieć będą komuniści”? Niedopatrzenie! A jakby „Litar” wygłosił homilię, też byście się nie spostrzegli?

W dawnych czasach nosiłem szalik Lecha z napisem „Niewielu nas lubi, większość nienawidzi, boją nas się wszyscy”. Jakbym miał go do dziś, to załapałbym się na newsa? Swoją drogą, hasło to oddaje dość trafnie stosunek współczesnych Polaków do „Gazety Polskiej”. PS Felietony rozbójnika „Starucha” co czwartek w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Niech się w „GW” pieklą.

Nasza wielkopolska ziemia spokojna. Jak akurat któregoś dnia nie zastrzeli się jakiś prokurator, to mamy zamiast tego trzęsienie ziemi. Ziemia zatrzęsła się koło Kalisza, zaś epicentrum było w miasteczku Żerków. W Żerkowie mieszka jeden z ważnych przywódców duchowych Akcji Alternatywnej Naszość, niejaki Wielki Michał. Tak się jednak złożyło, że trzęsienie ziemi przespał on, będąc w stanie nietrzeźwym i dowiedział się o nim nazajutrz z mediów. Nie przeszkadzało mu to awanturować się w sobotę i krzyczeć: „Gdzie była Naszość? Gdzie pomoc humanitarna?!”.

„Dobre wychowanie zasadza się na jednorazowym ostrzeżeniu przed kłamstwem w ogólności i każdorazowym ostrzeżeniu przed każdą prawdą” – pisał Adolf Nowaczyński, jeszcze za młodopolskich czasów. III RP jest państwem ludzi dobrze wychowanych. Nikt „kłamstwa w ogólności” nie chłoszcze efektowniej niż Adam Michnik. Nikt też każdej niewygodnej prawdy nie zagłusza skuteczniej. Jak jest z tym po „naszej” stronie? Tomasz Wróblewski po objęciu „Rz” napisał manifest, w którym „ogólność” wyglądała zachęcająco: nie chcemy na świecie niszczenia przedsiębiorców, banków, partyjniactwa, a nawet wyrzucania krzyży ze szkół. Brawo! O prawdzie najważniejszej tu i teraz – Smoleńsku, powrocie Polski pod moskiewski bunt – ani słowa. Przed Bożym Narodzeniem Robert Mazurek napisał w „Rz” felieton o starszych politykach i publicystach. „Nikogo nie dziwi ani to, jak Antoni Macierewicz rozmienia na drobne własne zasługi, ani to, jak pogrąża się w szaleństwie Stefan Niesiołowski” – czytamy. Mazurek? Niemożliwe! – zdziwią się niektórzy. Ano możliwe. Ponieważ prawda o Smoleńsku zburzyłaby nasz świat ludzi dobrze wychowanych, udajemy, że jej nie ma. Jasne, Anodina bredzi, Tusk mataczy, ale Macierewicz też świruje. Gdzie, w którym szczególe nieprawdziwe są ustalenia prof. Biniendy i Nowaczyka? Czy nieprawdą jest wskazane przez nich miejsce, w którym nastąpiło rozerwanie samolotu? Takie pytanie nas nie interesują, męczą, bo przecież prawdy ustalić się nie da. A poza tym, mogłoby wyjść, że my też jesteśmy jak Macierewicz, a wtedy inni dobrze wychowani będą przechodzić na nasz widok na drugą stronę ulicy. Że czasem napiszemy coś, co innym dobrze wychowanym się nie podoba? Trzeba to przykryć i napisać, jak Mazurek, że Jacek Kwieciński jest jak Tomasz Wołek. Idiotyzm? Oczywiście, ale ratuje nasz wizerunek wśród dobrze wychowanych. Jesteśmy tak obiektywni i wielostronni, że w kwestii prawdy konkretnej nie mamy nic do powiedzenia.

Piotr Lisiewicz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka