Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1091
BLOG

Celebryci i dyktatorzy

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Kultura Obserwuj notkę 3

Zdobywczyni dwóch Oscarów, Hilary Swank, przeprosiła za to, że zaśpiewała na 35. urodzinach marionetkowego czeczeńskiego prezydenta popieranego przez Kreml. Niestety, Swank nie jest jedyną celebrytką, która brała pieniądze od dyktatorów.

Jednym z najpopularniejszych despotów wśród gwiazd show-biznesu był Muammar Kaddafi.

Swank, która stworzyła niezapomniane role w takich filmach jak „Nie czas na łzy” czy „Za wszelką cenę”, zaśpiewała 5 października 2011 r. na pełnych przepychu urodzinach prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Oprócz aktorki na imprezie pojawiła się skrzypaczka Vanessa Mae i gwiazda lat 80. Jean-Claude Van Damme. „Poczułam ducha tego narodu i zobaczyłam tyle szczęścia wokół siebie. Ujęła mnie pasja, z jaką czeczeński rząd czyni pokój i dokonuje pięknych rzeczy” – mówiła zdobywczyni Oscara do Kadyrowa, uznanego przez Annę Politkowską za brutalnego mordercę i gangstera. „Powinnam się wstydzić.

Rzecz w tym, że powinnam wiedzieć, gdzie się udaję i powinnam zrobić lepsze rozeznanie” – powiedziała kilka dni temu Swank, przyciskana przez Jaya Leno. „Głęboko żałuję udziału w tym wieczorze” – oświadczyła wcześniej w komentarzu dla Associated Press. „Gdybym miała pełną wiedzę o tym, co to będzie za przyjęcie, nigdy bym nie pojechała” – dodała. Swank mijała się jednak z prawdą, pisząc, że nie wiedziała, dla kogo śpiewa „Happy Birthday”.

Miesiąc przed imprezą organizacje praw człowieka apelowały, by celebryci nie występowali na urodzinach człowieka o takiej reputacji. Agent Swank zapewniał obrońców praw człowieka kilka dni przed wydarzeniem, że aktorka „absolutnie” nie zamierza brać udziału w tej imprezie. Mimo że Swank, Mae i Van Damme zostali mocno skrytykowani przez organizację Human Rights Watch, gwiazda karate nie zamierza tłumaczyć się z tego, że powiedział na scenie, iż kocha prezydenta. Nie wiadomo, ile za występ zainkasowali gwiazdor „Krwawego Sportu” i Swank. Nieoficjalnie wiadomo, że Mae, najmniej popularnej z całej trójki, zapłacono pół miliona dolarów za koncert tego wieczoru. Zachowanie Van Damme’a i Swank nie jest niestety odosobnione w świecie show-biznesu.

Czerwoni naiwniacy

Powszechnie wiadomo, że amerykańscy celebryci są przywiązani do lewicowej ideologii. 99 proc. Hollywood popiera w wyborach polityków Partii Demokratycznej. Pisałem na łamach tego tygodnika o poglądach Roberta de Niro i jego znamienitych kolegów po fachu. Aktorów popierających otwarcie amerykańską prawicę można zliczyć na placach dwóch rąk. Większość z nich to tacy weterani jak Sylwester Stallone, Jon Voight czy Rober Duvall. Ich następców nie widać. Mainstream amerykańskiego kina już w latach 40. i 50. był zafascynowany nie tylko socjalizmem, ale również komunizmem.

Lewicowe odchylenie amerykańskich filmowców miało swój wpływ na losy całych narodów podczas II wojny światowej. Opisał to w znakomitej książce „Nieznana wojna Hollywood przeciwko Polsce 1939–1945” prof. M.B.B. Biskupski, według którego najważniejszą przyczyną  powstawania antypolskich filmów amerykańskich było zdecydowanie prosowieckie nastawienie wielu ludzi Hollywood, zwłaszcza scenarzystów, którzy byli nawet członkami Partii Komunistycznej. Jego zdaniem komuniści w Hollywood odcisnęli swoje piętno na 1500 filmach nakręconych przed rokiem 1947. Musiało mieć to wpływ na opinię publiczną w USA i jej przyzwolenie na porzucenie Polski przez aliantów. Przypominam ten fakt, by pokazać, że nie zawsze pieniądze są powodem popierania przez celebrytów totalitarnych reżimów. Czasami dużą rolę odgrywa ideologia. Tak było w przypadku Jane Fondy, która w najbardziej gorącym czasie wojny w Wietnamie pojechała do Hanoi i fotografowała się z bestialską komunistyczną armią Vietcongu, blisko słynnego Hanoi Hilton, czyli miejsca, w którym torturowano amerykańskich żołnierzy. Fonda po powrocie do USA przekonywała, że amerykańscy jeńcy są traktowani przez Vietcong „po ludzku”. Za zbrodnie wojenne obciążała wyłącznie amerykańskich marines.

Najwybitniejszy film o Wietnamie „Łowcę jeleni” nazwała zaś rasistowską, prorządową wersją wojny. Dziś część celebrytów opowiada się po stronie wrogów Ameryki właśnie z powodu modnej ideologii, będącej inną odmianą socjalizmu. Tak obecnie jest w przypadku wojny w Iraku i Afganistanie. Sean Penn jeździł do totalitarnego kraju zbrodniarza Saddama Hussajna i przekonywał, że Irak nie jest wrogiem USA.

Większość gwiazd muzyki i filmu potępiała prezydenta George’aW. Busha, który w bezkompromisowy sposób walczył z terroryzmem. Porównywano metody walki amerykańskich służb do tych, które stosowali naziści. Oczywiście, gdy idol show-biznesu Barack Obama w radykalny sposób rozwiązał ostatecznie problem Bin Ladena, stosując te same metody co neokonserwatyści, Hollywood zamilkło. Jednak trudno dziś nie zauważyć, że lewicowi ideolodzy nie stanowią większości wśród gwiazd, które wspierają dyktatorów. Coraz powszechniejsza w zachodniej cywilizacji bezideowość dotyka również show-biznesu. Rzadziej widzimy naiwniaków w stylu Olivera Stone’a, który robi pochwalne filmy na cześć Fidela Castro, czy nawet dokumentalisty Michaela Moore’a, który porównuje kapitalizm do faszyzmu.

Czerwoni bogacze

Twórca nagrodzonej Złotą Palmą propagandy „Farrenheit 9/11” Michael Moore jest idealnym przykładem człowieka mającego usta pełne frazesów na temat wykluczonych przez los i jednocześnie wygodnie żyjącego celebryty. Okazało się, że człowiek, który mówił, iż „kapitalizm jest złem, a zła nie da się regulować przepisami. Trzeba je wyeliminować”, zrobił niedawno film pokazujący, jak świetnie żyje się Kubańczykom w raju Castro, a sam nieźle dorobił się w kapitalizmie.

Moore obecnie intensywnie wspiera „oburzonych”, którzy protestują przeciwko tym „od jednego procenta”. Jednak dziennikarze Fox News ujawnili, że Moore jest właśnie w tym „1 procencie najbogatszych” Amerykanów, posiadając dom nad jeziorem w jednej z najdroższych dzielnic Michigan. Na dodatek Moore ma luksusowy apartament na Park Avenue na Manhattanie. Prawicowy bloger Andrew Breibart wytknął, że reżyser jest sąsiadem Bruce’a Willisa, Tima Allena i Madonny. Twórca „Zabaw z bronią” nie jest jedynym hipokrytą w świecie amerykańskiego show-biznesu.

Większość celebrytów, którzy zgarniają po 20, 30 mln dolarów za jedną rolę filmową, opowiada się za socjalizmem i redystrybucją, kręcąc jednocześnie filmy w krajach, gdzie najbardziej się to opłaca pod względem podatkowym. Te same gwiazdy, które wpłacają ogromne sumy na organizacje walczące z „homofobią” czy kliniki aborcyjne uśmiercające dziesiątki tysięcy nienarodzonych dzieci w USA, przekonują, że robią to w imię „praw człowieka”. Nie mają jednak oporów, by brać pieniądze od terrorystów czy dyktatorów, którzy jawnie prawa człowieka łamią. Przypadek Hilary Swank to tylko wierzchołek góry lodowej.

Najchętniej z usług celebrytów korzystała rodzina obalonego niedawno terrorysty Muammara Kaddafiego. W 2007 r. Nelly Furtado za 45-minutowy koncert we włoskim hotelu dla rodziny Kaddafiego zainkasowała milion dolarów. Tyle samo zgarnęła czarnoskóra piękność Beyonce za godzinny koncert dla dyktatora na Karaibach. Po tym jak media ujawniły bulwersującą sprawę, obie gwiazdy przekazały pieniądze na cele charytatywne. Milion dolarów za występ dla dyktatora dostali również Mariah Carey i raper 50 Cent. Sting zaśpiewał na prywatnym koncercie dla córki przywódcy Uzbekistanu Islama Karimowa, który znany jest również z łamania praw człowieka. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, muzyk stwierdził, że za koncert płacił UNICEF. Gdy UNICEF zaprzeczył, muzyk powiedział: „Mimo iż znam reputację prezydenta Uzbekistanu oraz jego działania w zakresie praw człowieka czy środowiska, postanowiłem  zagrać”. Dyktator zapłacił Stingowi 2 mln funtów. Nie można oczywiście zapominać o Naomi Campbell, która otrzymywała diamenty od sądzonego dziś za zbrodnie przeciwko ludzkości byłego prezydenta Liberii Charlesa Taylora.

„Czuję się okropnie, wstyd mi, że wzięłam udział w tym bałaganie. Jest to lekcja, z której powinni czerpać wszyscy artyści. Powinniśmy być bardziej świadomi i odpowiedzialni, niezależnie od tego, kto płaci za występ” – powiedziała Mariah Carey po tym, jak media ujawniły jej występ dla Kaddafiego. Święte słowa. Niestety tylko słowa. Trudno powiedzieć, co jest większym draństwem. Szczere popieranie komunistów czy cyniczne sprzedawanie swoich usług krwawym dyktatorom. W przypadku celebrytów jest to jednak mało istotne.

Łukasz Adamski

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura