Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
5977
BLOG

Janicki wystawił prezydenta

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 100

Zeznania gen. Pawła Bielawnego, do niedawna wiceszefa Biura Ochrony Rządu, nie pozostawiają wątpliwości: gen. Marian Janicki był na bieżąco informowany o przygotowaniach katyńskich wizyt premiera i prezydenta w kwietniu 2010 r.

„Gazeta Polska Codziennie” ustaliła, że w trakcie swoich zeznań gen. Bielawny obciążył gen. Janickiego. Pytany przez śledczych stwierdził, że szef BOR-u wiedział, jakie działania podejmowali podlegli funkcjonariusze BOR-u w związku z planowanymi wizytami w Katyniu premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2010 r. Zupełnie przeciwne zeznania złożył natomiast Marian Janicki, który stwierdził, że o niczym nie wiedział.

Błędy i zaniedbania

Brak obecności funkcjonariusza BOR-u na lotnisku w Smoleńsku i niezorganizowanie ochrony miejsc bazowania samolotów na lotnisku, brak odprawy, podczas której funkcjonariusze BOR-u powinni otrzymać informacje o ewentualnych zagrożeniach, niewyznaczenie funkcjonariuszy BOR-u odpowiedzialnych za zabezpieczenie poszczególnych miejsc czasowego pobytu prezydenta, brak pirotechnika Biura na smoleńskim lotnisku – to tylko niektóre potwierdzone zarzuty kierowane pod adresem kierownictwa Biura Ochrony Rządu.

– Uważam, że szef Biura złamał ustawę w związku z brakiem właściwego nadzoru – stwierdził płk Tomasz Grudziński, były wiceszef BOR-u. Jego zdaniem za to odpowiada także Jerzy Miller, ówczesny szef MSWiA, który nadzorował BOR.

– Całe zachowanie gen. Janickiego robi wrażenie świadomego matactwa. Gdyby bowiem szef BOR-u nie wiedział i nie znał szczegółów przygotowań do wizyty prezydenta RP i najważniejszych osób w państwie, to już sam ten fakt byłby przestępstwem. Jeśli gen. Janicki twierdzi, że nic nie wiedział, to trzeba go zapytać, kto mu wydał rozkaz, by się nie interesował tą sprawą i nic nie widział. Moim zdaniem pierwszą osobą, która na tę okoliczność powinna być przesłuchana, jest były szef MSWiA Jerzy Miller – mówi nam Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy.

Śledztwo prokuratury

Na przełomie marca i kwietnia 2011 r. prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła materiały tzw. cywilnego wątku przygotowań wizyty prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.

Wśród przekazanych materiałów znalazły się m.in. zeznania funkcjonariuszy BOR-u – trafiły one do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez urzędników i funkcjonariuszy państwowych podczas przygotowania wizyt w Katyniu.

Do prokuratury trafiła m.in. zawierająca materiały niejawne teczka BOR-u (o numerze 64), dotycząca zabezpieczenia wizyty prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego wraz z małżonką oraz byłego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.

Śledczy, m.in. po konfrontacji zeznań świadków z dokumentami, znaleźli dowody nie tylko na poważne nieprawidłowości ze strony kierownictwa BOR-u, które zagrażały bezpieczeństwu prezydenta. Okazało się również, że sfałszowano dokumenty – motywem było uniknięcie odpowiedzialności przez szefów Biura.


Prokuratura powołała zespół biegłych, który został zaatakowany przez prorządowe media. Okazało się jednak, że nie ma żadnych podstaw do jego rozwiązania i unieważnienia opinii ekspertów.

W lutym śledczy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga postawili gen. Pawłowi Bielawnemu zarzut niedopełnienia obowiązków związanych z działaniami BOR-u, m.in. podczas przygotowań lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska w kwietniu 2010 r., oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Gen. Bielawny został zdymisjonowany, ale „pomocną dłoń” podał mu Jerzy Miller, obecnie wojewoda małopolski. Zatrudnił on Pawła Bielawnego jako doradcę wojewody ds. analizy zagrożeń i działań prewencyjnych w zakresie bezpieczeństwa osób objętych specjalnym statusem ochrony. W praktyce ma on odpowiadać za bezpieczeństwo VIP-ów,którzy podczas Euro 2012 przyjadą do Krakowa.

Kontrola NIK-u

Niezależnie od działań prokuratury Najwyższa Izba Kontroli zbadała zabezpieczenie lotów VIP-ów od stycznia 2005 r. do końca kwietnia 2010 r. Wyznacznikiem czasowym dla Izby było porozumienie podpisane w grudniu 2004 r. pomiędzy kancelariami prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu określające zasady organizowania lotów z udziałem VIP-ów oraz działania podejmowane po katastrofie przez instytucje państwowe.

NIK na bieżąco przekazywała prokuraturze dokumenty, które – jak się okazało – stały się podstawą do postawienia zarzutów gen. Bielawnemu.


Po ogłoszeniu przez Izbę wniosków z kontroli, które były miażdżące dla BOR-u, gen. Janicki w mediach twierdził, że są one „głęboko niesprawiedliwe”.


Okazało się bowiem, że według zbadanych dokumentów lot do Smoleńska nie powinien nigdy się odbyć. Jednym z zarzutów było również niewykonanie zabezpieczenia lotniska w Smoleńsku i zdanie się w całości na Rosjan. Wszystkie materiały – łącznie z wnioskami z kontroli NIK-u – trafiły do prokuratury.

Dorota Kania/GPC

 

 

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka