Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1629
BLOG

Trójmiejska ośmiornica

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 5

W ostatnich latach gdański wymiar sprawiedliwości był wyjątkowo łagodny dla polityków PO oraz ludzi z nią związanych. Na takie traktowanie nie mogli liczyć ludzie spoza układu, co szczególnie widać po wyrokach dotyczących Krzysztofa Wyszkowskiego, legendarnego działacza opozycji, który jako jeden z pierwszych ujawnił fakt współpracy Lecha Wałęsy ze służbami specjalnymi PRL.

– W gdańskim wymiarze sprawiedliwości zapadają orzeczenia, o których się filozofom nie śniło. Sędziowie swoimi decyzjami blokują śledztwa, czego klasycznym przykładem jest sprawa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Może teraz, w związku ze skandalem „taśm Milewskiego” gdański układ wreszcie zostanie rozbity – mówią nam gdańscy policjanci.

Za tydzień Krajowa Rada Sądownictwa ogłosi swoją decyzję w sprawie Ryszarda Milewskiego, prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. To właśnie on przekonany, że rozmawia z asystentem Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera, ustalał przez telefon m.in. termin posiedzenia sądu ws. aresztu Marcina P., szefa Amber Gold. (W rzeczywistości rozmówcą był dziennikarz Paweł Miter.) Było to w czasie, gdy minister sprawiedliwości Jarosław Gowin polecił poznańskim sędziom – wizytatorom zbadanie pracy gdańskiego sądu. W sobotę, 15 września minister Jarosław Gowin ogłosił, że przedłuża lustrację Sądu Okręgowego w Gdańsku. Powodem tej decyzji były publikacje „Gazety Polskiej Codziennie” na temat Ryszarda Milewskiego.

Kontrowersyjna nominacja

Ryszard Milewski stanowisko prezesa sądu objął w atmosferze skandalu. Kontrowersyjne wydarzenia miały miejsce na początku 2009 r. Podejrzewany o korumpowanie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego Włodzimierz Groblewski, diler samochodowy, zjawił się w domu ówczesnego wiceprezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego. Stało się to w dniu, gdy decydowano o areszcie dla Karnowskiego ws. afery sopockiej (chodziło o korupcję – Jacek Karnowski miał zażądać od biznesmena Sławomira Julke dwóch lokali za pomoc w uzyskaniu decyzji administracyjnej zezwalającej na rozbudowę kamienicy – rozmowa prezydenta Sopotu została nagrana przez biznesmena).

„Rzeczpospolita” ujawniła, że Groblewski odwiedził dom wiceprezesa Milewskiego 28 stycznia 2009 r. W tym dniu prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu. Większość z nich dotyczyła jego korupcyjnych powiązań właśnie z Groblewskim.

– Biznesmen zjawił się w domu sędziego Milewskiego, sprawującego bezpośredni nadzór nad sądami rejonowymi w sprawach karnych, w dniu, gdy sąd rejonowy zaczął rozpatrywać wniosek o aresztowanie Karnowskiego. Dopiero nazajutrz zdecydował, że prezydent Sopotu, kolega dilera, pozostanie na wolności. W dniu wizyty diler aut wiedział już, że także jemu zostaną postawione zarzuty w tej sprawie – pisała „Rz”.

Z kolei w tym roku gdańska prokuratura zwróciła się o wyłączenie sędzi Marii Bradtke z orzekania w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego w związku z konfliktem interesów.

„W złożonym wniosku prokuratury o wyłączenie Marii Bradtke z orzekania w tej sprawie przywołany został fakt jej pracy w charakterze asystentki sędziego Ryszarda Milewskiego, znajomego podsądnego prezydenta Sopotu” – napisali w lutym tego roku sopoccy radni PiS w specjalnym oświadczeniu adresowanym m.in. do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.

Sędzia Maria Brandtke, bardzo bliska znajoma sędziego Milewskiego, w lutym tego roku umorzyła proces w sprawie korupcji w sopockim magistracie. W uzasadnieniu tej decyzji stwierdziła, że brak jest „jakichkolwiek podstaw oskarżenia o korupcję ze strony Włodzimierza Groblewskiego”.

W sprawie zarzuty usłyszeli m.in. sekretarz sopockiego urzędu Wojciech Z. oraz kierowca prezydenta miasta Jarosław S. Obaj zasiadali w komisji przetargowej, która wybierała auta dla urzędników.

– Specyfikacja zamówienia przetargowego została sformułowana w ten sposób, że do przetargu mógł stanąć tylko jeden diler, z jednym modelem samochodu. Warunki specyfikacji spełniało tylko jedno auto – Volkswagen Passat – mówił mediom prokurator Zbigniew Niemczyk, szef Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Także i w tej sprawie pojawia się nazwisko sopockiego dilera porsche i volkswagena Włodzimierza Groblewskiego, prywatnie dobrego znajomego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

Sędzia Maria Brandtke umorzyła już kilka spraw dotyczących prezydenta Karnowskiego, a wydając konkretne postanowienia, skutecznie blokuje działania prokuratury w… sprawie Jacka Karnowskiego.

– W gdańskim sądzie są splecione polityczne interesy, których jednym mianownikiem jest Platforma Obywatelska – mówi nam pracownik tamtejszego wymiaru sprawiedliwości.

Ryszard Milewski karierę zaczynał w latach 80., w Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku, za czasów prezesa Krzysztofa Zieniuka, który w dobie PRL wydawał wyroki na opozycjonistów (skazał na karę więzienia m.in. Władysława Frasyniuka i Adama Michnika).

W 2001 r. sędzia Ryszard Milewski wsławił się kontrowersyjną decyzją dotyczącą uchylenia aresztu Mariuszowi Szekielowi, zastępcy szefa katowickiej delegatury UOP. Sprawa wiązała się z kontraktem Centrozapu dotyczącym rosyjsko-języcznego oprogramowania oraz nielegalnego przejęcia tej spółki. Według prowadzących śledztwo prokuratorów Szekiel miał ostrzec jednego z podejrzanych w sprawie. Na dodatek, gdy zorientował się, że jest na celowniku śledczych, zaczął w służbowym komputerze fałszować dokumentację operacyjną. Gdy prokuratorzy zażądali dostępu do materiałów UOP, w tym do służbowego komputera, Szekiel odmówił, co ostatecznie spowodowało jego zatrzymanie i aresztowanie. Od tej decyzji odwołał się jego obrońca – Milewski był wówczas w trzyosobowym składzie sędziowskim, który uchylił areszt wiceszefowi katowickiej delegatury UOP. Szekiela bronił publicznie ówczesny premier Jerzy Buzek, a prokuratorów popierał minister sprawiedliwości prokurator generalny prof. Lech Kaczyński. Ostatecznie Buzek zdymisjonował prof. Kaczyńskiego, a jego miejsce zajął uległy Stanisław Iwanicki.

„Proszę się nie martwić”

13 września „GPC” ujawniła treść rozmowy prezesa Milewskiego z „urzędnikiem Kancelarii Premiera”, a jej nagranie zostało zamieszczone na portalu Niezalezna.pl.

Rozmowa odbyła się 6 września. Gdy sekretarka prezesa Sądu Okręgowego usłyszała, że dzwoni urzędnik z Kancelarii Premiera, natychmiast połączyła go z prezesem Ryszardem Milewskim. Mężczyzna, który przedstawił się jako asystent szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego, ustalił z nim zarówno datę posiedzenia sądu ws. zażalenia obrońcy Marcina P. mec. Łukasza Daszuty na areszt szefa Amber Gold, jak i umówił spotkanie prezesa z premierem Donaldem Tuskiem.

„Chciałbym dużo rzeczy przedstawić premierowi” – mówił prezes sądu, który prosił także o spotkanie z Donaldem Tuskiem. Ustalono je na 13 września. Milewski pytał również, czy przyspieszać posiedzenie sądu w sprawie aresztu Marcina P., szefa Amber Gold: „Mogę posiedzenie wyznaczyć w zależności... albo 17, albo 12 czy 13, nie ma żadnego problemu. Skład wyznaczony, sprawa już tam jest. Czytają akta... kwestia jest do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać? Muszę powiedzieć, żeby siedzieli, czytali, czy to na spokojnie, chciałem o tym porozmawiać właśnie” – powiedział. Na pytanie, czy skład sędziowski to dla Milewskiego zaufane osoby, prezes sądu odparł: „O to proszę się nie martwić”.

Sąd Okręgowy w Gdańsku nie uwzględnił zażalenia obrońcy Marcina P., co oznacza, że szef Amber Gold pozostanie w areszcie. Dwa dni przed publikacją w „GPC” w związku z nagraniem prezes gdańskiego sądu zawiadomił ABW oraz prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa powoływania się na wpływy. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Huragan po publikacji

Już w dniu ukazania się artykułu rozpętała się awantura, jakiej dawno nie było po publikacji medialnej. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wystąpił do Krajowej Rady Sądownictwa o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, a w przypadku potwierdzenia nagrania – podjęcia wobec sędziego postępowania dyscyplinarnego. Minister sprawiedliwości wystąpił też do KRS o opinię w związku z zamiarem odwołania prezesa.
Krajowa Rada Sądownictwa zwróciła się do Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego „Gazety Polskiej Codziennie”, o udostępnienie kopii całego nagrania.

– Sędzia w rozmowie nie dziwi się, że dzwoni do niego ktoś, kto podaje się za asystenta ministra Arabskiego, nie pyta o to, czy może spotkać się z premierem i porozmawiać. Po prostu ustala formę kontaktu. Można postawić pytanie, czy to był pierwszy kontakt z Kancelarii Premiera do sędziego Milewskiego w Gdańsku – mówił na konferencji prasowej poseł PiS Krzysztof Szczerski, szef zespołu, który opracuje raport na temat nieprawidłowości w instytucjach państwowych i samorządowych ws. Amber Gold.

– Prezes Sądu Okręgowego rozmawia jak służący z asystentem szefa Kancelarii Premiera. To niezwykle wymowne. Nie mamy żadnych wątpliwości, że w tej sprawie powinno zostać podjęte postępowanie – stwierdził z kolei Andrzej Duda (PiS), zastępca przewodniczącego komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.

Głos zabrał także sam zainteresowany, czyli sędzia Milewski, który powiedział, że były dwie rozmowy z „Kancelarią Premiera”. Zapytany przez TVN24, dlaczego nie zawiadomił służb już po drugim telefonie, odpowiedział: „Do końca nie wiedziałem, czy ktoś sobie jakiś kawał robi...”
Posłowie, komentując „taśmy Milewskiego”, byli wyjątkowo zgodni w swoich ocenach.

– Niebywałe, żeby sędzia ustalał przez telefon terminy rozpraw z kimś, kto dzwoni i się przedstawia jako urzędnik Kancelarii Premiera. Z tego można wysnuć wniosek, że wymiar sprawiedliwości jest na usługach partii rządzącej – powiedział nam Leszek Aleksandrzak (SLD). Także politycy partii rządzącej skrytykowali sędziego Milewskiego.

– Jeżeli to jest prawda, bo nie weryfikowałem tych informacji, to jest to kompromitacja człowieka pełniącego tak ważną funkcję. Jednak sugestia, że wcześniej mogły mieć miejsce takie wypadki albo że cały wymiar sprawiedliwości jest taki, jest nie do przyjęcia – stwierdził krótko Stanisław Żmijan (PO).

W podobnym tonie wypowiedział się Stanisław Żelichowski (PSL). – Kiedyś sędziowie podlegali pod ministra, prokuratorzy pod tego samego ministra i najwyraźniej nie umieją się od tego wyzwolić. Sędziowie muszą zrozumieć, że są niezależni. Dobrze, że to wyszło. To wzbudzi czujność sędziów i może tego typu sytuacje nie będą miały miejsca.

Dorota Kania

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka