Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1631
BLOG

Bo to złe sojusze były…

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 12

Najpierw Piotr Zychowicz przekonywał, że Polska powinna była zawrzeć sojusz z Hitlerem. Teraz wzywa do odrzucenia „egzotycznego sojuszu” z USA.

W książce „Pakt Ribbentrop–Beck” Piotr Zychowicz uważa, że w 1939 r. należało przyjąć warunki Hitlera i zostać wasalem Niemiec. Potem razem uderzylibyśmy na Związek Sowiecki, który błyskawicznie by upadł, a nad Kremlem obok czerwonej flagi ze swastyką dumnie powiewałaby biało-czerwona. Tak, mają Państwo rację, już to gdzieś widzieliśmy. Tyle że odwrotnie.

Polacy sprzymierzeni z Sowietami rozgromili Niemców, a na Bramie Brandenburskiej Janek Kos z „Czterech Pancernych” obok czerwonej flagi z sierpem i młotem wywiesił biało-czerwoną. Tak jak propaganda PRL‑u przekonywała, że jeśli nie chcieliśmy sojuszu z Hitlerem, to musieliśmy się podporządkować Stalinowi, tak Zychowicz upiera się, że jeśli nie chcemy ulegać Rosji, to musimy iść z Niemcami. Podobnie jak komuniści, Zychowicz bezlitośnie zwalcza ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP Józefa Becka za sojusz z Anglią i Francją.

Między Niemcami a Rosją?

Błędna teza, że Polska musi się podporządkować Niemcom albo Rosji, wynika m.in. stąd, że zwolennicy tzw. polityki realnej analizują układ sił tylko w Europie. Zychowiczowi, który jest tu przykładem, wydaje się, że II wojnę światową wygrała Wielka Brytania. Tymczasem ona przegrała, ponieważ utraciła na rzecz Stanów Zjednoczonych globalną hegemonię. Wielka Brytania okazała się za słaba, aby uniemożliwić Hitlerowi zjednoczenie Europy. Żeby bronić się przed Niemcami, Anglia musiała „wziąć w leasing” krążowniki, za które dała Amerykanom w zastaw bazy morskie na całym świecie (Lend-Lease, ziemia za dzierżawę). Niemiecką próbę sięgnięcia po panowanie nad Europą i światem odparły ostatecznie USA, które posłużyły się w tym celu Związkiem Sowieckim. Wojnę wygrały USA i Rosja Sowiecka, a przegrały Niemcy i Wielka Brytania.

Wizje Zychowicza o tym, jak Hitler mógł zdobyć Moskwę w 1941 r., tylko brakowało mu 40 polskich dywizji, są fantastyką także dlatego, że Zychowicz nie uwzględnia wsparcia, jakiego Amerykanie udzielili Stalinowi. Zaraz po tym, jak Hitler uderzył na Rosję w czerwcu 1941 r., Amerykanie wprowadzili ograniczenia na handel z Japonią, które do końca roku miało zamienić się w całkowitą blokadę dostaw ropy. Dzięki Amerykanom Stalin nie obawiał się wojny na dwa fronty i przed końcem 1941 r. mógł przerzucić pod Moskwę dywizje syberyjskie, które zdecydowały o odparciu Niemców i pogrzebaniu marzeń Hitlera o podbiciu Rosji.

Od II wojny światowej to polityka amerykańskiego hegemona wpływa na sytuację Polski bardziej niż geografia i sąsiedztwo z Niemcami i Rosją.

Fałszywa historia matką fałszywej polityki

Tymczasem Zychowicz napisał swoją książkę, żeby podważyć, jak sam pisze, „wiarę w egzotycznych sojuszników zza morza”, czyli sojusz Polski z USA.

Twierdzi też, że jego idee „wywołały pozytywne reakcje w najwyższych kręgach naszej dyplomacji”. Jarosław Bratkiewicz, dyrektor polityczny w MSZ, na resortowym blogu przytacza argumenty i cytaty Zychowicza o konieczności rezygnacji z suwerenności i terytorium na rzecz jednego z sąsiadów, piejąc z zachwytu: „Święte słowa! Kryształowy realizm! Niepodobna się nie zgodzić!”. Bratkiewicz wzywa opozycjonistów podzielających poglądy Zychowicza, aby poparli politykę szefa MSZ Radosława Sikorskiego na rzecz współpracy z Niemcami.

Sam Sikorski już w 2009 r., jak twierdzi prof. Andrzej Nowak, „na spotkaniu w Fundacji Batorego, w obecności przedstawicieli korpusu dyplomatycznego, także przedstawicieli Rosji, wygłosił histeryczne przemówienie, dosłownie z pianą na ustach wykrzykując paszkwil na całą niemal politykę zagraniczną Polski przed sobą. Głównym obiektem ataku byli: minister Beck (jakby był żywym wrogiem siedzącym na sali, którego trzeba zniszczyć), oczywiście Lech Kaczyński, ale nawet Aleksander Kwaśniewski, który miał to nieszczęście, że poparł pomarańczową rewolucję na Ukrainie”.

Jak twierdzi Tomasz Wróblewski, polityka Sikorskiego mogła mieć wpływ na załamanie się wiary Polaków w sojusz z USA. „Przypomnijmy sobie, skąd poszedł pierwszy sygnał. Kiedy polityka zagraniczna stała się istotnym elementem wewnętrznej rozgrywki politycznej. Bliską współpracę ze Stanami Zjednoczonymi PiS uznano za katastrofę na arenie międzynarodowej. Minister Sikorski, dawniej wielki przyjaciel Ameryki i jej wartości, nagle stał się Mr. Twardo Negocjować i Nic Nie Wynegocjować” – zauważył b. naczelny „Rzeczypospolitej”.

Tyle tylko że wobec zwrotu w globalnej polityce USA ta retoryka staje się równie anachroniczna jak gra w trójkącie Berlin–Moskwa–Warszawa w 1939 r.

Powrót Ameryki

Coraz wyraźniej widać, że USA po przezwyciężeniu kryzysu chcą utrzymać pozycję globalnego hegemona. Aby skuteczniej odeprzeć zagrożenie ze strony Chin, USA podjęły działania na rzecz energetycznej samowystarczalności oraz zaczęły szykować się do wojny w Azji. Nie mogą się jednak całkiem wycofać z Europy, gdyż to doprowadziłoby do oddania hegemonii na rzecz Niemiec w sojuszu z Rosją. Dlatego żeby szachować umacniające swoją przewagę w eurolandzie Niemcy i naciskać na Rosję, która nie chce zrezygnować z sojuszu z Chinami i Iranem np. wobec Syrii, Amerykanie przypomnieli sobie o Europie Środkowej.

W ciągu ostatnich miesięcy otrzymaliśmy więcej „widocznych gwarancji” bezpieczeństwa niż przez poprzednie 14 lat członkostwa w NATO. Po raz pierwszy w historii mamy stałą obecność amerykańskich żołnierzy, rotacyjne wizyty myśliwców i transportowców na naszych lotniskach oraz bezterminowe przedłużenie patrolowania nieba nad krajami bałtyckimi przez myśliwce NATO. Na jesieni, na terenie Polski i krajów bałtyckich, odbędą się największe od czasów zimnej wojny ćwiczenia wojsk NATO. Zaś nowym sekretarzem obrony USA ma zostać republikanin polskiego pochodzenia Chuck Hagel.

Tylko patrzeć, jak Sikorski stanie się naturalnie proamerykański. Jeszcze chwila, a okaże się, że głównym przeciwnikiem „egzotycznego sojuszu” z USA jest skrajna prawica.

Krzysztof Zielke

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka