Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1921
BLOG

Jak zdobywano Azoty

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 9

Przejęcie Azotów oznaczałoby utratę przez Polskę dużej części suwerenności ekonomicznej. Kreml uzyskałby potężne narzędzie umożliwiające dyktowanie Polsce cen gazu, utrudnianie eksploatacji gazu łupkowego, a nawet wpływ na ceny żywności. Aleksander Kwaśniewski zachował się jak podrzędny lobbysta, którego nie obchodzi interes własnego kraju.

Polska chemia, jedna z nielicznych ocalałych po tzw. transformacji gałęzi naszej gospodarki, ma niezwykłą historię. Od początku powstania do dziś zasługuje w pełni na miano polskiego przemysłu narodowego.

Rzadko przecież zdarza się, by twórcą osobiście kierującym rozwojem jakiejś branży był prezydent państwa, w dodatku związany z tą dziedziną zawodowo. Tymczasem Ignacy Mościcki, prezydent Rzeczypospolitej w latach 1926–1939, był chemikiem i to właśnie on położył podwaliny pod trwający od niemal już wieku ogromny rozwój tego sektora.

To Mościcki, profesor chemii, a jednocześnie wynalazca, autor wielu patentów i przemysłowiec, był inicjatorem budowy w latach 1928–1930 Państwowych Zakładów Związków Azotowych. Tę potężną fabrykę, składającą się z 53 budynków, wybudowano pod Tarnowem w dzielnicy nazwanej później na jego cześć Mościcami. Pierwszym dyrektorem przedsiębiorstwa był Eugeniusz Kwiatkowski, późniejszy budowniczy Centralnego Okręgu Przemysłowego i Gdyni.

Po wojnie zakład w dalszym ciągu rozbudowywano, podobnie jak resztę sektora, czyli m.in. zakłady w Puławach, Kędzierzynie i Policach, które razem tworzą obecnie jeden z największych europejskich koncernów przemysłowych – Grupę Azoty.

Siła Azotów

Zrobiło się o niej ostatnio głośno w związku z wyjściem na jaw rosyjskich zamiarów przejęcia nad nią kontroli. Polskie Azoty są z kilku względów niezwykle atrakcyjnym celem. Po pierwsze, są jednym z niewielu zachowanych w tak dobrym stanie klejnotów naszej gospodarki. Koncern gromadzi aż 45 uzupełniających się spółek o różnych specjalizacjach. Wytwarza szeroki zakres produktów – od nawozów mineralnych i tworzyw sztucznych po lakiery – i posiada wiele znanych marek handlowych. Dysponuje też własnym zapleczem badawczym, projektowym i infrastrukturą. Jest drugim w Europie producentem nawozów, a jego produkty trafiają do ponad pięćdziesięciu krajów świata.

Grupa Azoty zatrudnia ponad 10 tys. pracowników, a jej roczny przychód to 10 mld zł. Natomiast jej strategiczne znaczenie dla Rosjan wynika z jeszcze jednego ważnego faktu: zakłady chemiczne zużywają podczas produkcji ogromne ilości gazu. Ocenia się, że jest to aż 20 proc. całego zużycia krajowego. A ponieważ głównym, niemal monopolistycznym dostawcą gazu do Polski jest wciąż Rosja, to staje się oczywiste, jak istotne byłoby dla niej przejęcie kontroli nad naszym sektorem chemicznym. Gazprom mógłby dyktować wówczas ceny i warunki także w przyszłości, np. byłby w stanie utrudnić lub uniemożliwić eksploatację złóż gazu łupkowego, który stanowiłby dla paliwa płynącego rurociągami ze wschodu oczywistą konkurencję.

Rozgrywki Kremla

Już w 2002 r. Łukoil wyrażał zainteresowanie polską chemią podczas rozmów na temat zakupu akcji Rafinerii Gdańskiej. Przejęcie Azotów jest z punktu widzenia Moskwy tak ważne, że niektórzy analitycy uznali nawet, iż ogromna afera wokół gazociągu Jamał II była tylko zasłoną dymną, która miała przykryć próbę przejęcia tarnowskiego koncernu. Kreml otrzymałby przecież dzięki temu nie tylko ogromną część polskiego rynku chemicznego, ale również potężne narzędzie wpływu na sektor energetyczny, a pośrednio nawet na ceny żywności – zależne przecież od cen nawozów.

Jak doszło do tego, że znaleźliśmy się tak blisko zagrożenia utraty dużej części suwerenności ekonomicznej?

Po 1989 r. większość firm sektora została przekształcona w spółki skarbu państwa, co miało być wstępem do ich prywatyzacji. Do chwili obecnej państwo nie pozbyło się jednak na szczęście kontroli nad zakładami azotowymi. Najbliżej do tego było w połowie poprzedniej dekady. Np. w 2005 r. Ministerstwo Skarbu Państwa przekazało 80 proc. akcji tarnowskich Azotów Nafcie Polskiej, która miała przeprowadzić proces prywatyzacji. W 2006 r. rozpoczęto przygotowania do sprzedaży akcji zakładów inwestorowi zewnętrznemu. Miał nim być niemiecki koncern chemiczny PCC AG, który oferował za 80 proc. akcji 366 mln zł. Ostatecznie jednak wskutek dojścia do władzy Prawa i Sprawiedliwości do transakcji nie doszło.

Emisję części akcji spółek azotowych przeprowadzono natomiast na Giełdzie Papierów Wartościowych. Debiut giełdowy Tarnowa odbył się w czerwcu 2008 r. Akcjonariuszami spółki zostały m.in. Ciech oraz PGNiG.

Rząd Tuska: podwójna gra?

Decyzje rządu PO w sprawie Azotów tworzą od samego początku niejasny ciąg zdarzeń, który można interpretować albo jako serię przypadkowych błędów, albo podwójną grę rządzących. Rozpoczął ją były minister skarbu Aleksander Grad, który de facto otworzył Rosjanom drogę do przejęcia sektora. W 2011 r. zdecydował on, że tarnowski zakład zakupi 40 proc. akcji Azotów w Kędzierzynie i ponad połowę zakładów Police. Aby zyskać środki na zakup obu spółek, Tarnów musiał jednak wyemitować akcje i znaleźć na nie nabywców.

Tymczasem za wschodnią granicą rósł w siłę agresywny gracz, zainteresowany kontrolą nad polską chemią, który miał o sobie już wkrótce dać znać. Koncern Acron wyrósł, opierając się na zakładach azotowych w Nowogrodzie. Przejął je za bezcen w okresie dzikiej, jelcynowskiej prywatyzacji na początku lat 90. Wiaczesław Mosze Kantor, młody inżynier, zaprzyjaźnił się z dworem Jelcyna i w nagrodę otrzymał oprócz Nowogrodu – także smoleńskie azoty, a potem stopniowo opanował dużą część branży. Oczywiście, jako jeden z największych odbiorców gazu w Rosji, Kantor musiał sobie ułożyć odpowiednio bliską współpracę z Gazpromem. Obecnie z majątkiem ponad 2 mld dol. zajmuje 42. miejsce na liście najbogatszych ludzi w Rosji.

Odróżnia go od innych nowych Rosjan aktywne zaangażowanie w obronę interesów mniejszości żydowskiej. Jak wiadomo, wielu oligarchów jest pochodzenia żydowskiego, jednak nie afiszują się tym. Kantor natomiast przewodniczy od 2007 r. Europejskiemu Kongresowi Żydów, organizacji skupiającej wszystkie gminy żydowskie na kontynencie, i angażuje się w wiele podobnych inicjatyw.

Kwaśniewski na posyłki?

W ten właśnie sposób poznał w 2004 r. Aleksandra Kwaśniewskiego, któremu powierzył kierowanie ufundowaną przez siebie Europejską Radą Tolerancji i Pojednania. Znajomość ta miała okazać się dlań przydatna również w interesach.

Rozmowy Kwaśniewskiego z Tuskiem i szefem jego doradców Janem K. Bieleckim na temat przejęcia Azotów musiały przynieść jakieś pozytywne sygnały, gdyż w połowie ubiegłego roku Kantor podjął próbę przejęcia pakietu kontrolnego Zakładów Azotowych Tarnów. Jego koncern ogłosił wówczas wezwanie na zakup akcji i zaproponował za nie cenę znacząco wyższą od rynkowej. Udało mu się jednak ostatecznie nabyć tylko 12 proc. udziałów, gdyż rząd przystąpił do zdecydowanych przeciwdziałań.

Wrogie przejęcie

Opracowania ABW nie pozostawiały wątpliwości, że zainteresowanie Rosjan Tarnowem może stanowić zagrożenie dla interesów ekonomicznych kraju. W tej sytuacji rząd po prostu nie mógł pozostać bierny i do kontrakcji ruszył resort skarbu. Minister Mikołaj Budzanowski publicznie mówił o próbie wrogiego przejęcia Azotów, rozpoczął poufne rozmowy z OFE, które posiadały znaczące bloki akcji i wreszcie ogłosił zamiar połączenia Tarnowa z innymi zakładami azotowymi, głównie Puławami, aby zablokować możliwość zdobycia przez Acron większościowych udziałów w spółce.

Wydawało się wówczas, że akcja Budzanowskiego zakończyła się sukcesem. Skonsolidowanie branży poprzez fuzję Tarnowa z Puławami doprowadziło do stworzenia znacznie większego podmiotu, na którego wykupienie, jak się wydawało, Kantorowi po prostu zabraknie środków. Jednak już wtedy zwracano uwagę na związane z tym pomysłem ryzyko. Gdyby bowiem mimo wszystko rosyjskiemu koncernowi udało się uzyskać kontrolę nad tak stworzoną spółką, otrzymałby w konsekwencji nie tylko zakład w Tarnowie, ale i niemal cały polski przemysł azotowy.

Jak pokazały wydarzenia ostatnich dni, ten czarny scenariusz – być może zaplanowany od początku – może się spełnić. Acron ogłosił bowiem, że przekroczył próg 15 proc. posiadanych akcji – i to nie tylko w Tarnowie, ale i w całej skonsolidowanej już Grupie Azoty.

Skarb państwa natomiast zmniejszył liczbę swoich udziałów z 51 do 39 proc. Nadal ma wprawdzie głos decydujący, ale warto zwrócić uwagę, że sytuacja może niebezpiecznie łatwo się zmienić, bo 20 proc. pozostałego akcjonariatu jest rozproszone. Kantor może zatem wykupywać te akcje.

Z kolei ponad 15 proc. jest w posiadaniu OFE, które minister Jacek Rostowski zamierza właśnie likwidować. Wystarczy zatem, aby fundusze na złość rządowi sprzedały swoje udziały Rosjanom, by mogli się oni stać największymi udziałowcami Azotów.

Acron dysponuje jeszcze jednym dodatkowym atutem. W październiku 2012 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, po przeprowadzeniu postępowania antymonopolowego, wydał zdumiewającą decyzję: zgodę na przejęcie „przez Norica Holding S.a.r.l. z siedzibą w Luksemburgu kontroli nad Zakładami Azotowymi w Tarnowie-Mościskach”. A Norica to jedna ze spółek Kantora…

Grafen, czyli przyszłość

Z Azotami łączy się jeszcze jeden intrygujący wątek. Polscy naukowcy odkryli rewolucyjną metodę produkcji grafenu – supernowoczesnego materiału, który może dokonać przewrotu w światowym przemyśle elektronicznym i komputerowym. Wdrożeniem wynalazku ma zająć się konsorcjum uczelni, instytutów naukowych i… Azoty Tarnów.

Grafen to najbardziej wytrzymały materiał istniejący w przyrodzie – sto razy mocniejszy od stali. Jest jednocześnie doskonałym materiałem dla elektroniki – wytwarzane na jego bazie procesory mogą być nawet stukrotnie szybsze niż obecne. W dodatku jest przezroczysty, więc nadaje się do produkcji np. ekranów dotykowych. Czyżby zainteresowanie Acronu wynikało także z wiedzy o zaangażowaniu Tarnowa w tę technologię przyszłości?

Znaki zapytania

Podobnych pytań jest więcej. Jak daleko sięgają w Polsce rosyjskie wpływy, skoro nawet były prezydent zachowuje się jak podrzędny lobbysta działający na zlecenie rosyjskiego oligarchy, kompletnie niedbający o interesy narodu, który dwukrotnie powierzył mu swoje losy? Dlaczego premier i szef jego doradców nie ujawnili rok temu, że dowiedzieli się o agresywnych zamiarach rosyjskiego koncernu? Dlaczego rząd zdecydował o powierzeniu pozycji lidera Grupy Azoty słabszej i zagrożonej rosyjskim przejęciem spółce w Tarnowie, a nie Puławom, co doprowadziło obecnie do zagrożenia dla całego sektora? Czy zbieżność w czasie takich wydarzeń jak Jamałgate II, dymisja ministra Budzanowskiego, który wszedł Rosjanom w drogę także jako gorący rzecznik wydobycia gazu łupkowego, i zawirowanie wokół polskich Azotów to tylko przypadek? I wreszcie dlaczego w tak napiętej sytuacji skarb państwa pozbywa się akcji, osłabiając znacznie swoją pozycję w spółce?

Wydaje się, że można dostrzec w kulisach tych wszystkich bulwersujących faktów łączący je plan, w którym widać rękę wytrawnych kremlowskich specjalistów od szachowych zagrywek, potrafiących przewidywać na kilka ruchów naprzód. Niestety, po naszej stronie tę grę, której nie wolno przegrać, prowadzi słaby rząd Tuska. A jest to gra o suwerenność energetyczną, gospodarczą, a w konsekwencji także polityczną.

Artur Dmochowski

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka