Prokurator Edyta Dzielińska-Wolińska została sędzią trzy dni po umorzeniu śledztwa, w którym podejrzaną była Weronika Marczuk. Już jako sędzia nie zgodziła się na dobrowolne poddanie się karze przez bp. Piotra Jareckiego – proces toczył się w normalnym trybie, a sprawa nie schodziła przez kilka tygodni z czołówek prorządowych mediów.
Prokurator Edyta Dzielińska-Wolińska została powołana na urząd sędziego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 24 stycznia 2011 r., trzy dni po umorzeniu śledztwa ws. korupcji przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Podejrzanymi w tej sprawie byli Weronika Marczuk i Bogusław Seredyński. W wyniku umorzenia obydwoje zostali oczyszczeni z zarzutów, a były prezes WNT Bogusław Seredyński niedawno uzyskał 435 tys. zł odszkodowania.
Poseł PiS u Tomasz Kaczmarek, który w 2009 r. był funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zwrócił się do prokuratury o uzasadnienie umorzenia śledztwa dotyczącego powoływania się na wpływy i przyjęcia korzyści majątkowej przez Weronikę Marczuk i Bogusława Seredyńskiego przy prywatyzacji WNT, będących własnością skarbu państwa.
– Z uzasadnienia umorzenia wynika, że prokuratura nie przeprowadziła kluczowych czynności, które mogły mieć istotny wpływ na ostateczną decyzję w sprawie śledztwa dotyczącego korupcji przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych – mówi nam poseł Kaczmarek. – Po przeanalizowaniu tego dokumentu zwróciłem się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, by zbadał zasadność umorzenia śledztwa ws. prywatyzacji WNT – dodaje poseł PiS u. W swoim wniosku do prokuratora generalnego Tomasz Kaczmarek przedstawił liczne zaniedbania ze strony prokuratury, m.in. nieprzesłuchanie kluczowych świadków i niepowołanie biegłych.
„Prokuratura nie przesłuchała m.in. kluczowego dla sprawy świadka Jacka Piechoty, ministra gospodarki w rządzie Leszka Millera, na którego wpływy powoływała się Weronika Marczuk. […]
W toku postępowania Prokuratura Okręgowa w Warszawie mając zgromadzony materiał dowodowy na popełnienie przez Bogusława Seredyńskiego i Weronikę Marczuk przestępstwa polegającego na ujawnieniu tajemnicy służbowej, bez jakiegokolwiek uzasadnienia merytorycznego i prawnego odstąpiła od postawienia mu zarzutu w tym zakresie. Zeznający w sprawie świadkowie, np. dyrektor Departamentu Analiz w MSP oświadczyła, że »oszacowanie majątku spółki zawsze jest dokumentem zastrzeżonym. Potencjalnym inwestorom nigdy nie jest on udostępniany na żadnym etapie prywatyzacji«. Bogusław Seredyński w swoich wyjaśnieniach przyznał się do ujawnienia powyższych informacji” – czytamy w piśmie Tomasza Kaczmarka.
– Z uzasadnienia umorzenia wynika również, że prokuratura odrzuciła materiał zebrany przez CBA w ramach operacji specjalnej, na którą dał zgodę prokurator generalny [był nim wówczas Andrzej Czuma]. Tym samym prowadząca śledztwo podważyła decyzję swojego przełożonego – podkreśla poseł PiS u.
Dorota Kania/GPC